Jakiś czas temu zachciało mi się spróbować techniki wyrobu biżuterii zwanej soutache (lub po prostu sutasz). Zaczęłam tworzyć milion rzeczy na raz (swoim zwyczajem), a skończyłam tylko dwie: broszkę i wisiorek. To tylko skromne początki, ale każdy kiedyś zaczynał. Po sesji w lutym będę mieć trochę czasu, żeby znów pomęczyć koraliki i sznureczki :).
Wisiorek jest przecudowny! :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne jak na początek :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, motywujące słowa :))
Usuń